Wszystko zaczyna się od marzeń

Wszystko zaczyna się od marzeń

Rozmowa z Panem Tomaszem Błaszakiem, PREZESEM ZARZĄDU FIRMY AGREGATY FOGO

Galeria

Tomasz Błaszak, właściciel FOGO, opisuje doświadczenia związane z robotyzacją firmy

DALEKA PODRÓŻ

Kilka lat temu, w ramach współpracy z firmą, która dostarcza nam podzespoły, pojechałem do Japonii. Właśnie tam, po raz pierwszy miałem okazję zobaczyć roboty przemysłowe. Tak się złożyło, że były to maszyny FANUC-a. Podobno najważniejsze jest pierwsze wrażenie i głęboko zapada w pamięć. To prawda,  tym bardziej, że zautomatyzowana produkcja była naprawdę efektowna.

Wtedy, po raz pierwszy,  przyszedł pomysł wykorzystania robotów w mojej firmie. W głowie układałem plan i strategię działania, choć robotyzacja w Polsce dopiero raczkowała. Od początku byłem jednak pewien, że to musi się udać. Podpowiadała mi to nie tylko intuicja.  Może również były inne znaki, w końcu w naszym logo dominuje czerwony, w logo FANUC-a żółty - połączenie tych barw daje kolor pomarańczowy. Symbol energii i optymizmu. A optymizmu nigdy mi nie brakowało.

PIERWSZE KROKI W KIERUNKU ROBOTYZACJI

Po powrocie z Japonii przyszedł czas na praktyczne realizowanie planów. Dużą pomocą okazały się fundusze unijne, szczególnie te dedykowane na wprowadzanie i rozwój nowych technologii. Roboty doskonale wpisywały się w program podnoszenia innowacyjności przedsiębiorstw.

Rozpoczęło się poszukiwanie FANUC-a w Polsce. Szybko udało się nawiązać kontakt
z Konradem Grohsem, obecnym prezesem FANUC POLSKA, który przekazał mi precyzyjne informacje i kontakty do odpowiednich osób. Wybór FANUC-a od początku do końca był przemyślany. Co prawda olbrzymie znaczenie miało pierwsze wrażenie, ale brałem pod uwagę coś o wiele ważniejszego: rzetelną informację.

Pytałem, dowiadywałem się, szukałem opinii specjalistów. Musiałem kupić maszyny niezawodne, trwałe i dobrze oprogramowane. Znalazłem takie roboty, ale... trzymałem to w tajemnicy.  Po prostu nie chciałem zapowiadać robotyzacji w firmie, do chwili kiedy nie będę miał absolutnej pewności, że wszystko pójdzie dobrze.

Życie czasem bardzo szybko weryfikuje nasze pomysły, nie ma potrzeby narażać się na rozczarowanie.  W języku portugalskim fogo oznacza ogień, to także nazwa wyspy, na której znajduje się wulkan. Byłem wtedy wulkanem pomysłów. Jednak wybuch wulkanu jest, co prawda efektowny, ale kojarzy się raczej ze zniszczeniem, niż tworzeniem. Trzeba było nieco ostudzić emocje i wszystko jeszcze raz przemyśleć. 

Z PRĄDEM I POD PRĄD

Każda firma musi się rozwijać, rynek nie znosi stagnacji. Nie ma innego wyjścia jak nieustanne podnoszenie jakości wyrobów. Prosta analiza wykazała, że w praktyce muszę wykorzystać potencjał robotów. Rozmawiałem o tym w wąskiej grupie ludzi, choć wiedziałem, że załoga coś wyczuwa, a informacje wyciekają do pracowników.

Kiedy pojawiły się pierwsze roboty, powstał nawet swego rodzaju ruch oporu. Ludzie ścigali się z maszynami. Postanowili udowodnić, że pracują szybciej, sprawniej i lepiej. Trochę wynikało to z obawy o utratę pracy, a trochę z irracjonalnego lęku przed nowym.

Musiałem iść pod prąd i przekonywać pracowników do wykorzystania szansy, jaką dają roboty, po to, aby płynąć z prądem nieuchronnych zmian. Nie było innego wyjścia. Robotyzacja nie była ani kaprysem, ani chwilową fanaberią. W głowie miałem ułożony algorytm działania i po prostu go realizowałem.

Dziś sytuacja jest zupełnie inna. Ci, którzy do niedawna obawiali się robotów, teraz są wręcz źli, kiedy trzeba wykonywać pracę, jaką można powierzyć maszynie. Kiedy pracownik zdobywa wiedzę, myśli racjonalnie i perspektywicznie. Co więcej, ludzie są dumni, bo pracują w firmie zaawansowanej technologicznie, to podnosi ich wartość i samoocenę. Z kolei klienci mogą zobaczyć, w jakich warunkach powstają produkty, które kupują. Na własne oczy widzą precyzję, szybkość i jakość. To naprawdę robi wrażenie.

SIŁA SKUPIENIA

Spawanie, wyginanie, malowanie proszkowe, transport ciężkich elementów - czynności nie tylko monotonne, ale również niebezpieczne i szkodliwe dla człowieka. Naturalne wydaje się w takich przypadkach wprowadzenie do produkcji robotów. Człowiek jedynie nadzoruje pracę, nie jest narażony na wypadek. Dla pracownika oznacza to ciekawszą i rozwijającą pracę, dla firmy radykalny wzrost produkcji, przy jednoczesnym zachowaniu odpowiednich parametrów i dokładności działania. Nowoczesność oznacza zawsze eliminację czynników ryzyka, podnoszenie sprawności i optymalne wykorzystanie dostępnych środków. Mieliśmy kiedyś sytuację, w której przez błąd człowieka manipulator robota przykleił się do spawanego detalu. Musieliśmy wymienić kilka części związanych z pozycjonowaniem elementu, ale robot jest na tyle dobrze zabezpieczony, że nie poniósł żadnej szkody. Szybka poprawka i maszyna błyskawicznie wróciła do pracy.

Nazwa naszej firmy to skrót od „focused on generators only”, to właśnie zogniskowanie się na najważniejszych elementach procesu produkcji jest kluczem do sukcesu. Jeśli wiemy, co jest istotne, łatwo znaleźć najlepsze rozwiązanie. Wystarczy się skoncentrować.

ROBOTY I LUDZIE

Wiedza, jaką zdobyliśmy przez lata robotyzacji, pozwala nam obecnie nie tylko obsługiwać zautomatyzowane stanowiska, ale także modyfikować je i modernizować. Początki oczywiście były trudne. Z Japonii przywiozłem swoje wyobrażenia o robotach. Firmom, które integrowały system przekazywałem pewną ideę, pomysł, wizję – wspólnie musieliśmy wprowadzić to w życie.

Od początku byłem święcie przekonany, że odniesiemy sukces, bo ten sukces widziałem
w Japonii. Poza tym wybierając roboty FANUC-a wiedziałem, że będę miał wsparcie techniczne i sprawdzony produkt. Jedno było pewne: nie ma opcji bez robotów.

Jednym z pierwszych procesów była linia produkcji ramy przenośnego generatora prądu. Połączenie formowania rury z procesem spawania. Po uruchomieniu stanowiska okazało się, że szybkość spawania jest mniejsza niż czas zaginania rur. Musieliśmy zainstalować kolejnego robota spawającego, żeby w pełni wykorzystać możliwości maszyn i zoptymalizować cały proces.

Pracowaliśmy także nad jakością spawu, co w naszym przypadku, ma kluczowe znaczenie. Różnica między spawaniem ręcznym a pracą wykonaną przez robota jest kolosalna. Szybkość, powtarzalność, dokładność- absolutnie nie do powtórzenia przez człowieka. Mamy, bardzo ważny dla nas, certyfikat Instytutu Spawalnictwa, najlepsze potwierdzenie jakości naszych wyrobów.

KWESTIA WYOBRAŹNI

Każdy, kto chce kupić robota, musi mieć precyzyjny plan. Przekonanie, że jest to konieczne, racjonalne i potrzebne. Tu nie ma mowy o improwizacji. Powinniśmy, patrząc na robota, widzieć jego zastosowanie, miejsce, w którym będzie pracował i czynności, które wykona. Przypomina to układanie algorytmu: dokładnej i przemyślanej operacji. Tylko wtedy z nawiązką zwróci się wysiłek włożony we wprowadzanie tej technologii. Nie możemy liczyć tylko na pomysły i rozwiązania firmy integrującej system. To tak jakby powiedzieć: proszę namalować mi obraz. Musimy dokładnie wiedzieć, o jaki obraz nam chodzi!

W końcu nie wszystkie procesy opłaca się zrobotyzować. Możemy dojść do absurdu, jeśli wkomponujemy w produkcję maszynę i nie wykorzystamy jej potencjału. Warto zdobywać wiedzę na temat robotów i poznawać ich możliwości oraz przeznaczenie. Są doskonałymi narzędziami, ale z narzędzi trzeba odpowiednio korzystać. Nie można używać nożyczek do wycinania drzew, a piły łańcuchowej do koszenia trawnika. Widziałem wiele zakładów, gdzie roboty stały bezczynnie i powiem szczerze - nie ma smutniejszego widoku niż bezrobotne roboty. Zabrakło pewnie pomysłu, koncepcji, planowania. Ważne, aby w firmie pracowali ludzie, dla których robotyzacja jest pasją i spełnieniem zawodowych ambicji. Dzięki temu można planować zmiany racjonalnie i z wyobraźnią.

MAŁA JAPONIA

Roboty dały nam olbrzymią szansę nie tylko na doskonalenie naszych umiejętności, poprawę parametrów i precyzji. Dzięki nim ciągle się rozwijamy, poszukujemy, odkrywany nowe zastosowania. Chcemy dzielić się sukcesem i pokazywać innym, jak technologia zmienia oblicze firmy. Nasze doświadczenie już pozwala nam wskazywać ludziom odpowiednie rozwiązania, integrować systemy, uniknąć błędów. Chcemy budować stanowiska zrobotyzowane, nie tylko dla siebie, ale i dla innych. Ta swego rodzaju sztafeta pokazuje jak robotyzacja wpływa na metamorfozę firmy, poszerza horyzonty i kreuje nowe obszary działania. My nie wyobrażamy sobie produkcji bez robotów i potrafimy to udowodnić.

Chętnie oprowadzam po naszej firmie ludzi, którzy myślą nad robotyzacją procesu produkcji. Czasem naprawdę z niedowierzaniem patrzą na możliwości robotów i są wręcz zachwyceni zaawansowaną technologią. Proszę nie myśleć, że są to osoby, które nigdy nie miały do czynienia ze skomplikowanymi urządzeniami, a mimo to wiele razy słyszałem: tego, co zobaczyliśmy u was nie widzieliśmy nawet w Japonii. W ten sposób historia zatoczyła koło, kiedyś musiałem przemierzyć tysiące kilometrów, w poszukiwaniu robotów, a dziś mogę przespacerować się po moim zakładzie, aby ujrzeć małą Japonię.

Jednak wszystko zaczęło się od marzeń o robotach. Marzeń, które krok po kroku zmieniałem w rzeczywistość.  Myślę, że przedsiębiorca bez wizji i pasji nie ma szans na sukces. Marzenia, które kończą się na bujaniu w obłokach są jedynie mrzonką i utrapieniem. A przecież technologia daje nam dzisiaj praktycznie nieograniczone możliwości. Grzechem byłoby z tego nie skorzystać.

Dziękuję za rozmowę.

Informacja o firmie: Agregaty FOGO Sp.o.o. jest czołowym polskim producentem agregatów prądotwórczych. Na przestrzeni lat firma wypracowała szeroką gamę niezawodnych produktów, których projektowanie i produkcja odbywa się z uwzględnieniem krajowych i międzynarodowych norm, a wysoka jakość i niezawodność potwierdzona jest licznymi certyfikatami. Wysoka jakość produkcji osiągana jest dzięki wykwalifikowanej, zaangażowanej kadrze i nieustannym inwestycjom.


Udostępnij

comments powered by Disqus