

Co produkujecie na robotach FANUC-a?
Nasza firma wytwarza elementy techniki kominowej i wentylacyjnej. Roboty FANUC wykorzystujemy do spawania, cięcia laserowego oraz do odbierania półproduktów z innej maszyny. Pierwszy robot, spawalniczy, kupiliśmy w 2009 roku. Spawa on metodą MIG w osłonie gazowej. Drugi zaś, pozyskany w ubiegłym roku, służy do cięcia laserowego. Wycina otwory rewizyjne w kolanach giętych, które służą do odprowadzenia spalin od piecyków wolnostojących, często stawianych w domach, jako element dekoracyjny. Ani ręcznie, ani na innych maszynach, nie byliśmy w stanie dokonać cięcia trójwymiarowego tak skomplikowanego detalu. Potrafi to właśnie robot laserowy, wykorzystując sześć osi zamiast trzech i ustawiając każdą z tych osi pod odpowiednim kątem, może wyciąć dowolny kształt. Z kolei trzeci robot wprowadzamy właśnie do produkcji. Będzie służył do odbierania pojedynczych elementów zrobionych na innej maszynie i odkładania ich na palety. Do tej pory elementy te wychodziły z maszyny połączone ze sobą, a pracownik musiał je rozcinać, co zajmowało dużo czasu.
Co zmusiło Was do poszukiwania rozwiązania takiego jak robot?
W przypadku tych rewizji to, na początku wcale nie chcieliśmy kupować robota, a tylko zlecać wykonanie na zewnątrz. Tyle, że żadna firma w promieniu 100 km nie była w stanie sprostać naszym oczekiwaniom odnośnie jakości. Rury, które produkujemy, służą do odprowadzenia spalin z piecyków stawianych również w pokojach gościnnych, więc muszą być wykonane precyzyjnie i estetycznie, wyglądać bez zarzutu. Człowiek może się pomylić, zwłaszcza przy tak skomplikowanych procesach. Robot nie. Efekt jest taki, że nawet laik odróżni element wyprodukowany ręcznie od tego wykonanego przez robota. Robot wykonuje swoje ruchy z dokładnością +- 0,1mm, więc wykonywane przez niego elementy są w zasadzie nie do odróżnienia od siebie.
Co jeszcze zyskujecie poza większą precyzją?
Oszczędzamy czas i koszty. Wcześniej pracownik np. spawał dany element około 25 minut, a teraz robot jest w stanie to zrobić w 4 minuty. Taka maszyna pracuje non stop, a pracownik musi wyjść na przerwę, czy raz na jakiś czas przerwać pracę. Tymczasem robota włącza się rano, a wieczorem wyłącza. I to wszystko.
Ile dziennie obrabiacie elementów na robocie FANUCa?
Robot spawa średnio około 150 elementów na ośmiogodzinnej zmianie. Dzieje się tak przez okrągły rok, bo choć produkcja jest w dużym stopniu sezonowa - największą sprzedaż mamy od sierpnia do grudnia - w pozostałym czasie gromadzimy asortyment w magazynach.
Jak przebiega wdrożenie robota?
Pierwsza maszyna była od razu gotowa do pracy, a szkolenie trwało tylko dwa dni. W przypadku kolejnych robotów trwa to dłużej, ponieważ sami integrujemy maszyny, podłączając do nich, np. roboty FANUC.
Jak szybki jest zwrot z inwestycji w roboty?
Zwykle nie podchodzimy do tego w taki sposób. Nie patrzymy tylko na czas zwrotu, bo istotniejsze jest dla nas, co innego - optymalizacja i jakość produkcji. Tym bardziej, że mamy różne roboty, wykonujące różne czynności. No, ale na pewno robotyzacja bardzo nam się opłaca.
Czy możecie liczyć na wsparcie unijne?
Dofinansowania z Unii Europejskiej jest ważnym elementem finansowania przez nas nowych i kosztownych maszyn. Dzięki temu możemy usprawniać produkcję. Za pieniądze z dotacji kupiliśmy np. centrum gnące – maszynę, która może pracować samodzielnie nawet trzy doby, więc niejednokrotnie zostawiamy ją włączoną na weekend.
Roboty to, jak Pan mówi, precyzja i oszczedności. Czy jednak ich wprowadzenie nie doprowadziło do redukcji etatów?
Do obsługi naszych robotów zatrudniamy tylko dwie osoby, każda na jedną zmianę. Jednak wprowadzenie tych maszyn nie wiązało się z zabieraniem pracy i cięciem etatów. Ludzie przechodzą do innych zajęć, często bardziej skomplikowanych, bardziej zindywidualizowanych, np. do dalszych etapów produkcji. Roboty nie wykonują gotowych produktów, a elementy, które trzeba złożyć, pozwalają na szybszą i tańszą produkcję wysokiej jakości podzespołów, co przeradza się z kolei na pozytywny odbiór produktów przez klientów – których, także przez to - przybywa. Cały czas zwiększamy liczbę pracowników, bo nasza firma szybko się rozwija. Zatrudnia już 250 osób, podczas gdy w 2009 roku, gdy kupowaliśmy pierwszego robota FANUC pracowników było mniej niż 200.
Poza tym niektórych prac ludzie po prostu nie powinni wykonywać. Wkrótce zamierzamy wdrożyć robota malarskiego, również firmy FANUC. Będzie pracował w warunkach szkodliwych dla człowieka, związanych z używaniem farb rozpuszczalnikowych.
Macie nowoczesny park maszynowy i roboty. Czy dzięki temu rozwijacie się znacząco szybciej?
Tak. W ostatnich latach dynamika wzrostu przychodów była dwucyfrowa, sięgając w 2008 roku nawet 25 proc. Nawet rok 2012, gdy na rynku odczuwało się silne spowolnienie gospodarcze, przyniósł nam wzrost przychodów, choć skromniejszy - o prawie 5 proc. Oczywiście, gdyby nie kryzys zapewne rozwijalibyśmy się szybciej. Co ważne, rośnie też nasz udział w rynku i eksport. Oczywiście odbywa się to po części także kosztem tych firm, które nie potrafią poprawić jakości, przy zachowaniu niskich cen, a tak jest gdy większość prac wykonuje się ręcznie. Rozwój eksportu pozwala uniezależnić się od wahań koniunktury w kraju. Obecnie na sprzedaż zagraniczną przypada 27,7 proc. sprzedaży, a w 2009 roku było to około 15 proc. Nasze produkty sprzedajemy do coraz większej liczby krajów m.in. do Niemiec, Holandii, Szwecji, Norwegii, Danii, Portugalii, Rumunii, Czech, na Słowację, Węgry, czy Litwę.
Co było kluczem do sukcesu firmy, która z małego zakładu rzemieślniczego produkującego elementy pokryć dachowych zamieniła się w prężną firmę?
Po pierwsze, to właśnie inwestycje w nowe technologie, czyli maszyny i automatyzację produkcji. Mamy swój własny dział badań i rozwoju, który zajmuje się wdrażaniem nowych rozwiązań. Współpracujemy też z Politechnikami Rzeszowską i Śląską oraz instytutami branżowymi. W efekcie nasze wyroby nie ustępują najlepszym produktom światowym, np. produkujemy nasady kominowe, którymi można sterować za pomocą domowego komputera. Do naszego sukcesu przyczynił się też sposób zarządzania. To firma rodzinna z tradycjami. Właściciel firmy, Józef Darłak bardzo mocno angażuje się w każdy etap działalności firmy – zwłaszcza w produkcję i wdrożenia nowych produktów, czy maszyn. Kontynuuje on działalność ojca, Henryka Darłaka, który wykonywał w przydomowym zakładzie pokrycia dachowe, czy rynny. W latach 90. syn, a obecny prezes, zmienił profil działalności. Firma wprowadziła do Polski nasady kominowe. Potem rozpoczęła produkcję elementów kominowych do odprowadzania spalin z urządzeń gazowych i kompletnych systemów ogrzewania kominkowego. Znalazła z powodzeniem swoją niszę rynkową. Nasz asortyment tylko związany z nasadami kominowymi liczy sporo ponad tysiąc wyrobów. To najbardziej wyspecjalizowana i najszersza taka oferta w Europie. Nasada kominowa Turbowent jest do dnia dzisiejszego najbardziej rozpoznawalnym produktem Darco na rynku.
Czy w związku z szybkim rozwojem planujecie zakupić kolejne roboty?
W tym roku rozpoczynamy budowę nowej hali produkcyjnej, tam na pewno znajdzie się miejsce na nowe wdrożenia – oczywiście na urządzenia zrobotyzowane. Mamy mnóstwo ciekawych pomysłów na wdrożenia nowych robotów do różnych etapów produkcji, które będą się odbywać w nowej hali, ale nie tylko.
Informacja o firmie: "DARCO" powstało w 1992 r. na bazie zakładu rzemieślniczego produkującego elementy pokryć dachowych i orynnowania. Firma kultywuje tradycje rodzinne i opiera się na ponad dwudziestoletnim doświadczeniu w produkcji elementów z blachy na potrzeby budownictwa. Głównym segmentem produkcji na początku jej działalności było wytwarzanie elementów kominowych i nasad. Do dziś stanowi to znak rozpoznawczy firmy, a zdobyte doświadczenie i moce wytwórcze pozwalają jej na oferowanie w 100% sprawdzonych i najlepszych jakościowo wyrobów. W 2001 roku firma rozpoczęła produkcję w zakładzie w Pustkowie Osiedlu. Zakup nowoczesnych, sterowanych numerycznie maszyn do obróbki plastycznej blach spowodował rozwój nowych technik wytwarzania, systematyczny wzrost produkcji i poszerzenie asortymentu. W oparciu o roboty marki FANUC firma tworzy najbardziej wyspecjalizowaną i najszerszą ofertę nasad i systemów kominowych w Europie.