

Kiedy słyszy Pan słowo „robot”, jakie są pierwsze skojarzenia?
Precyzja, szybkość, jakość, wyobraźnia…
…wyobraźnia? Próbuję to sobie wyobrazić, bo wydaje mi się, że robot jest raczej przewidywalny.
Wyobraźnia oznacza twórcze działanie w różnych sytuacjach, zdolność wyszukiwania niestandardowych rozwiązań i niekonwencjonalne myślenie. A to właśnie jest jednym z warunków funkcjonowania firmy na rynku. Robot, jako urządzenie, co prawda nie jest obdarzony wyobraźnią, ale rozwija wyobraźnię u użytkownika, bo pozwala zrealizować zadania do tej pory niewykonalne lub możliwe do zrobienia w zbyt skomplikowany i kosztowny sposób. Tak jak nowe narzędzie daje nowe możliwości, tak nowe cechy i oprogramowanie robotów otwierają przed nami kolejne drzwi, poszerzają możliwości czyli rozwijają naszą wyobraźnię.
Już ponad dziesięć lat temu stosowaliśmy pierwsze manipulatory pneumatyczne, które można uznać za prosty pierwowzór robotów. Szybko jednak okazało się, że maszyny są trudne w obsłudze i mało elastyczne. Każda zmiana i korekta ustawień wymagały dużo czasu i wysiłku. Kolejne maszyny wyposażone były w nieco lepsze manipulatory trzyosiowe a potem sześcioosiowe. To jednak było wciąż za mało. Na szczęście technologia rozwijała się w błyskawicznym tempie i kiedy koszt zakupu manipulatora zbliżył się do ceny robota, w naszej firmie pojawił się FANUC M-20iA.
Co zdecydowało o tym, że kupiliście robota firmy FANUC ?
Każdy przedsiębiorca, kiedy decyduje się na zakup, musi odpowiedzieć sobie na kilka pytań: co na tym zyskam, ile mnie to będzie kosztowało, jak wykorzystam urządzenie teraz i w przyszłości. Szukamy informacji wśród specjalistów, odwiedzamy miejsca, w których pracują roboty, obserwujemy, analizujemy i wyciągamy wnioski. Stopniowo zawężamy krąg poszukiwań. W końcu znalazłem robota o parametrach najbardziej pasujących do specyfiki naszej produkcji.
Brałem pod uwagę nie tylko zakres pracy, jaką może wykonywać, ale także zasięg, udźwig, kwestie bezpieczeństwa, eksploatacji, niezawodność i łatwość obsługi. Poza tym ten robot może być dowolnie doposażony nie tylko w chwytaki czy narzędzia, ale na przykład sensory optyczne oraz dotykowe. Olbrzymią zaletą była dobra cena, możliwość negocjacji i doskonała współpraca z handlowcem FANUCa.
Rozważał Pan inne opcje ?
Tak się składa, że firma, której mam wtryskarkę również produkuje roboty i usilnie namawiała mnie na korzystanie z ich rozwiązań. Wydawało się to całkiem naturalne i oczywiste. Mam na myśli komunikację między maszynami, serwisowanie, obsługę i samą instalację. Tyle tylko, że w naszej sytuacji takie rozwiązanie oznaczało spory wydatek, a w dodatku w pewien sposób zamykało i ograniczało nasze możliwości. Oferta FANUCa była więc dla nas optymalnym rozwiązaniem i dawała największe możliwości dalszego rozwoju.
Konieczne było zatem wkomponowanie robota w już istniejącą linię produkcyjną czyli maszyna musiała „dogadać” się z pozostałymi maszynami.
Firma, która integrowała robota z innymi urządzeniami, dobrze znała markę FANUC, jej rozwiązania i oprogramowanie. Dlatego nie było żadnych problemów z połączeniem czyli stworzeniem gniazda produkcyjnego. Robot steruje pracą wtryskarki i dzięki temu możemy produkować różne elementy. W naszej aplikacji robot obsługuje tworzenie kilku detali, szybko można go przezbroić i przeprogramować, a zatem zapewnia elastyczność produkcji.
To bardzo ważne, bo proszę pamiętać, że robotyzacja w przypadku małej firmy nie może być rewolucją, to musi być ewolucja, przemyślane i logiczne działanie. Wprowadzenie elementów najnowocześniejszej techniki wymaga odpowiedniej strategii i wyobraźni, o której już mówiliśmy. Nieustannie trzeba obserwować zmiany na rynku i przewidywać, co może zdarzyć się w przyszłości. Dokonywać takich wyborów, które dają największą gwarancję sukcesu, przy możliwie najmniejszym ryzyku.
Jak w praktyce wygląda codzienna obsługa robota. Myślę o serwisie, naprawach, usuwaniu ewentualnych problemów
W przypadku naszego robota jest to tylko okresowy przegląd, w czasie zalecanym przez producenta. Nie musieliśmy korzystać z serwisu, to jest taka konfiguracja, w której po prostu wgrywamy oprogramowanie i robot pracuje bez żadnych problemów. Jeśli nawet zdarzy się zatrzymanie produkcji, sami potrafimy sobie z tym poradzić i nie ma potrzeby wzywania specjalistów. To są wyjątkowo trwałe i niezawodne roboty.
W jaki sposób planować robotyzację, jakich reguł się trzymać i czego należy za wszelką cenę unikać ?
Przede wszystkim musimy znaleźć takie rozwiązanie dla robota, które wykorzystuje w pełni jego możliwości czyli pozwala na produkcję kilku lub kilkunastu elementów. Już wykorzystanie około 60-70 procent możliwości robota powoduje, że inwestycja staje się opłacalna. To ważne, bo w naszej branży bardzo szybko zmienia się zakres produkcji i musimy być na to przygotowani. Jeśli skupimy się na wytwarzaniu jednego detalu i stworzymy linię zamkniętą, to w przypadku spadku lub zmiany profilu zamówień, część maszyn będzie stała bezczynnie.
A zatem musimy zawsze iść do przodu, przewidywać i opracować odpowiednią taktykę. Rynek nie będzie na nas czekał, to my musimy być przygotowani na zmiany i szybko na nie reagować.
Wtryskarka jest urządzeniem uniwersalnym, wytwarza elementy o różnych rozmiarach i różnym stopniu skomplikowania. Musimy mieć pewność, że robot, którego wykorzystamy, będzie miał możliwość obsługi wielu elementów i zostanie wykorzystany do rozmaitych zadań. Czasem będzie to odbiór gotowego elementu lub półproduktu, czasem separowanie i sortowanie, czasem magazynowanie.
Racjonalne planowanie pozwala w pełni wykorzystać możliwości robota i gwarantuje, że inwestycja szybko się zwraca. Im bardziej elastyczne gniazdo produkcyjne, tym mniejsze koszty. Wyjaśnię to na prostym przykładzie. Po przestoju maszyny pierwsze kilka elementów, które opuszczają wtryskarkę z różnych przyczyn nie spełnia norm. Mamy dwie możliwości: albo zatrudnimy pracownika, który usunie wadliwe detale albo programujemy robota, aby automatycznie odrzucał początkowe produkty. Człowiek zawsze może pomylić się i coś przeoczyć. Robot tego nie zrobi. Do tego dochodzi kontrola techniczna. W praktyce sprawdzamy, powiedzmy, co setny element. Robot robi to szybko, dokładnie i jeśli wykryjemy wadę, na podstawie zapisu pracy maszyny wiemy dokładnie, na jakim etapie produkcji pojawiła się usterka.
Człowiek też może kontrolować produkcję, ale musimy brać pod uwagę zmęczenie, dekoncentrację, chwilę nieuwagi, a robot daje stuprocentową gwarancję wykonania zadania. Wybór jest prosty.
Nie ma zatem alternatywy dla robotów?
Oczywiście, że jest, ale zawsze mamy coś za coś. Czynności, które wykonuje robot możemy zrealizować w inny sposób. Na przykład za pomocą odpowiedniej kombinacji przenośników, taśmociągów, urządzeń pozycjonujących, podających i odbierających. Szybko jednak wpadniemy w pewną pułapkę: wprowadzenie do linii produkcyjnej kolejnych kilku czy kilkunastu elementów, to po pierwsze poważne wydatki, a po drugie montaż urządzeń stworzonych do wykonywania tylko jednej, konkretnej czynności praktycznie uniemożliwia korekty i zmiany. Wyobraźmy sobie sytuację, w której nagle musimy zacząć produkować zupełnie nowy detal.
Trzeba od nowa budować nową linię transporterów, chwytaków, podajników i separatorów. Natomiast właściwie przeprogramowany i przezbrojony robot szybko zmienia zakres pracy, a powrót do poprzednich ustawień następuje błyskawicznie.
Mówiliśmy o integracji robota z innymi urządzeniami, porozmawiajmy teraz o integracji robota z pracownikami.
Pracownicy zdają sobie sprawę z tego, że bez nowoczesnych technologii i ciągłego rozwoju firma nie ma szans na przetrwanie. Szybkość, precyzja i jakość produkcji możliwa jest tylko w przypadku, gdy ciągle się uczymy, poznajemy nowe rozwiązania i wykorzystujemy je w praktyce. Kiedyś pewną barierą mogły być koszty, ale dziś ceny robotów osiągnęły poziom, przy którym nie jest to już technologia dla wybranych.
Lata temu roboty stosowały jedynie potężne firmy, ale proszę pamiętać, że tak naprawdę gospodarka zawdzięcza swój wzrost małym i średnim przedsiębiorstwom. To my najlepiej znamy rynek, najszybciej reagujemy i najszybciej uczymy się potrzeb klientów. Ale równie szybko uczą się producenci robotów. Dziś oferują maszyny bardzo elastyczne i łatwe w programowaniu.
Wśród naszych pracowników na początku było trochę niepewności, ale nie chodziło o to, czy stosowane robotów ma sens. To była raczej obawa, czy w przypadku na przykład zatrzymania linii produkcyjnej będziemy w stanie sobie poradzić. Szybko jednak okazało się, że nawet krótkie szkolenie wystarczy, aby bez problemu rozwiązać nawet trudne sytuacje. Nie mamy kłopotów z uruchomieniem, zmianą sygnałów, wprowadzeniem korekt, itd. Tu nie trzeba mieć specjalistycznego wykształcenia technicznego.
Będą następne roboty ?
Mamy już zaprojektowane kolejne detale, które będziemy produkować, ale już na etapie szkicowania projektu myśleliśmy o zastosowaniu robotów. Co oznacza, że perspektywa wykorzystania robotów zmienia nasz sposób myślenia i podejście do planowania. Kolejny robot w naszym parku maszynowym ma już precyzyjnie wyznaczone zadania. Dzięki temu optymalizujemy produkcję i wykorzystujemy w pełni możliwości współpracujących ze sobą maszyn. U nas będzie to współdziałanie dwóch wtryskarek i dwóch robotów. I tu po raz kolejny wyeliminowaliśmy dość drogie urządzenia podające i pozycjonujące. Wszytko załatwiamy za pomocą oprogramowania i odpowiednich chwytaków. Jeśli jednak zmieni się profil wytwarzanych elementów, szybko możemy wgrać nowe oprogramowanie i wyposażyć robota w nowe narzędzia. Jeśli zajdzie taka potrzeba będziemy też mogli uzbroić robota w dodatkowe sensory optyczne lub dotykowe.
W jakim kierunku pójdzie robotyzacja, czy roboty mają być elastyczne?
Pierwszy krok już został zrobiony. Oprogramowanie FANUCa jest bardzo uniwersalne, łatwe w stosowaniu i intuicyjne. Myślę jednak, że w przyszłości powinno pojawić się oprogramowanie dedykowane dla konkretnych branż oraz aplikacje, które pozwolą o wiele łatwiej integrować robota z już pracującymi urządzeniami, na przykład z wtryskarkami. Na przykładzie naszej firmy wyjaśnię, dlaczego to takie ważne.
Mamy w miarę nowoczesny park maszynowy. Każdy, kto nas odwiedza mówi, że wtryskarki wyglądają jak nowe i choć niektóre mają już ponad dziesięć lat, doskonale pracują. Tak będzie przez następnych kilka czy kilkanaście lat. Nie ma zatem potrzeby kupowania nowych urządzeń. Istnieje jednak potrzeba ciągłego rozwoju i „obsługi” wtryskarek przez coraz lepsze urządzenia i tu racjonalnym wyborem są coraz bardziej uniwersalne roboty. Gdy udało się uprościć etap integracji robota z wtryskarką, zaoszczędziłoby to wiele czasu i pieniędzy. Idealnym rozwiązaniem byłaby sytuacja, w której robot rozpoznaje konkretną wtryskarkę i może przejąć sterowanie produkcją. Tym bardziej, że wtryskarki są znormalizowane, dysponują podobnymi złączami i podobnym sterowaniem. Może to byłby ukłon w stronę użytkowników wtryskarek. W końcu to właśnie oni, lata temu, byli liderami automatyzacji. Pisali programy na bazie oprogramowania wtryskarek, do sterowania prostymi manipulatorami, małymi krokami przechodzili na kolejne poziomy. Dziś nasze stanowiska produkcji reprezentują najwyższy poziom, jeśli chodzi o jakość i precyzję, a na takim stanowisku trudno wyobrazić sobie lepszych „pracowników” niż roboty.
Dziękuję za rozmowę.
Informacja o firmie: Firma P.P.H. „SELPO” istnieje na rynku przetwórstwa tworzyw sztucznych od 1978 roku. Produkuje różnego rodzaju wyroby o wysokich standardach jakościowych oraz estetycznych – artykuły gospodarstwa domowego, zabawki oraz zamknięcia do opakowań artykułów kosmetycznych. Dzięki bogatemu parkowi maszynowemu firma może oferować klientom produkt końcowy, złożony z zamknięcia oraz dopasowanego do niego pojemnika w postaci butelki czy też tuby.