

Dlaczego kupili Państwo Robodrille?
Firma dysponowała wysłużonym sprzętem i w połowie poprzedniej dekady musiała go wymienić. Po analizie nowych projektów, wymagań jakościowych i czasu obróbki zdecydowaliśmy się na Robodrille. Znaczenie miała też cena oraz renoma producenta i sprzedawcy. Potrzebowaliśmy urządzeń, które przede wszystkim spełnią nasze wymagania pod względem jakości i stabilności pracy, czyli utrzymają precyzję obróbki przez lata. I Robodrille spełniły ten warunek. Obecnie mamy 20 takich maszyn.
Jakie części są na nich wytwarzane?
Obrabiamy odlewy ze stopów aluminium o masie do 8 kg dla branży motoryzacyjnej – to elementy sprzęgieł i hamulców. Wykonujemy także części dla przemysłu petrochemicznego i urządzeń przemysłowych, m.in. obudowy aluminiowe do czujników, które wytwarza powiązana z nami spółka Limatherm Sensor. Naszymi odbiorcami są znane renomowane firmy, jak np. ABB, Yokogawa, Bartec, czy Wabco. Dużą część produkcji kupują też firmy, które do naszych wyrobów montują jeszcze odpowiednie moduły i sprzedają dalej. Tak jest w przypadku branży motoryzacyjnej, której zamówienia szybko rosną, a jej udział w produkcji sięga już 60 proc. W ten sposób nasze wyroby trafiają np. do ciężarówek Mercedesa.
Kryzys w motoryzacji was nie dotknął?
W niewielkim stopniu, bo mamy też liczne wyroby katalogowe, niezwiązane z motoryzacją i możemy rekompensować sobie chwilowe spadki w przemyśle samochodowym. Oczywiście dbamy o dywersyfikację. Wkrótce będziemy sprzedawać nasze wyroby także niemieckiemu koncernowi Bosch Rexroth AG spoza branży motoryzacyjnej. Łącznie nasza produkcja rośnie co roku o około 10 proc. rocznie. Dynamicznie rośnie zwłaszcza eksport.
Jak szybko zwracają się Robodrille?
3-5 lat, w zależności od rodzaju wytwarzanych części.
Jakie korzyści dają Robodrille w porównaniu z innymi obrabiarkami i sprzętem, który mieliście Państwo wcześniej?
Nie mam porównania do innych tego typu urządzeń, gdyż nie posiadamy obrabiarek innych producentów w produkcji seryjnej, natomiast wyniki jakościowe potwierdzają założenia, iż mamy do czynienia z maszyną stabilną, nie awaryjną z bardzo dobrą obsługą serwisowo-doradczą. Nie pracowałem jeszcze w Limathermie, gdy pojawiły się Robodrille, więc nie mogę podać szczegółowych danych, ale wiem, że maszyny te dały znaczące oszczędności. Wcześniej mieliśmy starego typu tokarki, czasem nawet kilkunastoletnie. Zmiana jakościowa była, więc kolosalna. Parametry obróbki poprawiły się o kilkadziesiąt procent.
Czy wprowadzili Państwo w Robodrillach jakieś swoje rozwiązania i usprawnienia?
Poprosiliśmy dostawcę, firmę APX, o automatyzację otwierania drzwi, co zostało sprawnie wdrożone i przyspieszyło czas załadunku elementów do obróbki o kilka sekund.
Dlaczego w tej branży jest tak ważna precyzja i dobry park maszynowy?
W przypadku produkcji na rzecz branży motoryzacyjnej czy platform wiertniczych nie trudno się domyśleć, jak ogromną rolę spełnia bezpieczeństwo. Wymogi jakościowe są, więc ogromne. Chodzi o to, by pracując w środowisku łatwopalnym, np. na wspomnianych platformach na morzu, uniemożliwiać przedostanie się iskry z wewnątrz obudowy na zewnątrz. Części muszą być, więc wykonane perfekcyjnie – wymiary muszą być dotrzymane. Zwykle mierzymy pierwszy i ostatni element serii i w ten sposób sprawdzamy, czy wszystko jest w porządku i można wysyłać do odbiorcy. Gdybyśmy mieli maszynę mniej stabilną, trzeba byłoby sprawdzać parametry, co drugiego produktu.
Jakie macie plany rozwoju?
Mamy stabilne podstawy biznesowe. Planujemy, co roku zwiększać swój przychód i zysk, rozwijając zamówienia dla obecnych i pozyskując nowych klientów. Chcemy jeszcze bardziej zabezpieczyć się przed uzależnieniem się od branży motoryzacyjnej. Zamierzamy przy tym rozwijać swój park maszynowy nie tylko ilościowo, ale i pod względem nowych rozwiązań w technologii obróbki.
Polskie firmy były dotąd bardzo konserwatywne, jeśli chodzi o zakup takich nowoczesnych maszyn. Czy to się zmienia?
To już przeszłość. Widzę coraz więcej CNC w firmach z naszej branży. Jedni kupują, to następni zaraz myślą: „inni mają, to my też musimy, by zachować konkurencyjność”. W Polsce produkcja odlewnicza rośnie szczególnie szybko. Pod względem jej wielkości jesteśmy już bliscy Włoch, Hiszpanii czy Francji. Lokowaniu tu produkcji i zamówień sprzyjają dobre wskaźniki ekonomiczne Polski, ale także trend wychodzenia klientów z Azji, gdzie jest coraz drożej – mam na myśli koszty płacy, energii i surowców. Do tego dochodzą kwestie logistyczne, czyli bliskość dużych rynków zbytu i możliwość szybkich dostaw. Mamy obecnie bardzo dużo zapytań ofertowych, co z pewnością przełoży się na szybszy rozwój firmy. To dobra wiadomość nie tylko dla nas. Na rozwoju firm zajmujących się produkcją odlewniczą bez wątpienia zyskają firmy produkujące maszyny obróbcze.
Informacja o firmie: Limatherm SA jest uznanym na świecie producentem aparatury pomiarowej i odlewów ciśnieniowych ze stopów aluminium. 70 proc. produkcji trafia na eksport, głównie do Europy Zachodniej i Stanów Zjednoczonych. Zakład istnieje w Limanowej od 40 lat, od 2007 roku firma należy do Grupy Introl notowanej na Giełdzie Papierów Wartościowych.