Nie ma takiej branży, gdzie maszyny sterowane numerycznie nie znalazłyby zastosowania

Nie ma takiej branży, gdzie maszyny sterowane numerycznie nie znalazłyby zastosowania

Rozmowa z panem Bartłomiejem Urbanem, project managerem w firmie POLTRA Sp. z o.o.

Galeria

Polska to kraj wciąż rozwijający się: również, jeśli chodzi o technologię produkcji. Jakie cechy charakteryzują nasz rynek maszyn CNC?

Porównując sytuację rynku polskiego z tym w Europie, wciąż niestety widać sporą różnicę. Kraje Zachodu przewyższają nas technologicznie, co ma oczywisty związek ze specyficzną historią Polski. U nas zmiany były szybkie i burzliwe, dopiero dziś sytuacja się stabilizuje i widać, że wiele przedsiębiorstw inwestuje w nowe obrabiarki. Do tej pory panował trend polegający na reaktywowaniu starych maszyn, co związane było z fałszywym według mnie przekonaniem jakoby lepiej było wyremontować wiekowy sprzęt niż kupić nowy: z nowym oprogramowaniem, w pełni sterowany numerycznie, z serwisem i gwarancją. To się na szczęście zmienia. Druga ważna sprawa związana z rozwojem rynku to konieczność zwiększenia konkurencyjności i wiążąca się z tym potrzeba obniżenia kosztów produkcji. Oznacza to albo nowe, szybsze, lepsze maszyny albo krótsze czasy przezbrojeń albo robotyzację i automatyzację produkcji.

Kiedy w Polsce nastąpił ten moment, w którym polscy przedsiębiorcy uświadomili sobie, że inwestycja w maszyny się opłaca?

To dzieje się teraz. Oczywiście istnieją też zakłady na najwyższym poziomie rozwoju technologicznego, które tak jak np. w Niemczech kupują maszyny i po 5 latach sprzedają je na rynki wschodnie. Ale są one w mniejszości, większość to wciąż rozwijające się firmy mniejszych rozmiarów. To właśnie one wpływają na to, że rynek maszyn CNC tak dobrze wygląda. Są wśród nich klienci świadomi tego, w jaki sposób wybierać i kupować obrabiarki, którzy nie tylko patrzą na obrabiarkę przez pryzmat ceny oraz tacy, którzy kupują dopiero swoje pierwsze centra obróbcze i brak im porównania.

Co więc biorą pod uwagę wybierając je?

Przede wszystkim kierują się ceną. To niestety wynika z tego, że wiele zakładów przy wyborze maszyny myśli krótkofalowo.

Nie zwracają uwagi na producenta sterowania?

W dużej mierze im to podpowiadamy. Na przykład FANUC często postrzegany jest lepiej w produkcji masowej. Przy standardowych centrach tokarskich i frezarskich polecamy sterowania FANUC.

Klienci dają się przekonać?


90 proc. naszej sprzedaży to maszyny na sterowaniami FANUC. Jeśli chodzi o centra tokarskie to FANUC stanowi wręcz 99 proc. sprzedaży. Dzieje się tak z kilku powodów. Po pierwsze FANUC ma dobrą cenę, poza tym daje dwa lata gwarancji – inni producenci dają 12 miesięcy. Do tego jego serwis działa bardzo sprawnie. To bardzo ważne dla nas, jako firmy sprzedającej maszyny wyposażone w sterowania danej firmy i później je serwisujące. Serwis FANUC działa na bardzo przyjaznych zasadach Klienci cenią dostępność FANUC-a: większość maszyn jest wyposażona właśnie w jego sterowania, a wreszcie bezawaryjność – to według mnie największy plus FANUC-a.

Czy obsługa tych maszyn nie nastręcza problemów załodze zakładów?

To zależy: są zakłady, w których funkcja operatora jest zminimalizowana, w innych wymaga skomplikowanych umiejętności. Nasze doświadczenie wskazuje na to, że podstawowej obsługi tych maszyn można się nauczyć w trzy dni – tyle trwa przeprowadzane przez nas bardzo podstawowe szkolenie.

Operator maszyny CNC to przyszłościowy zawód? Istnieje rynkowe zapotrzebowanie na tych pracowników?

Tak, duże. Pracodawcy zupełnie inaczej patrzą na pracowników, którzy potrafią samodzielnie rozwiązać problem, nie wołają na pomoc programistów. W Polsce nie ma takich osób za wiele.

Dlaczego?

Winić za to należy system edukacji. Ludzie, którzy opuszczają technikum, nie mają żadnej wiedzy praktycznej. Uczą się dopiero w zakładach pracy, na tamtejszych maszynach. Wcześniej, gdy istniały zakłady szkolne, ludzie opuszczający szkoły zawodowe potrafili sobie poradzić przy sprzęcie. Dziś jest z tym o wiele gorzej. Zrobiła się luka pokoleniowa – ci, którzy mieli dużą wiedzę, odeszli na emeryturę, a nowe pokolenie jest słabo wyedukowane.

Wracając do technologii CNC i jej wpływu na produkcję: na co przede wszystkim wpływ mają systemy sterowań i wyposażone w nie maszyny, w jaki sposób zmienia się produkcja po ich zastosowaniu?

Zmienia się przede wszystkim powtarzalność i szybkość produkcji. Na maszynach manualnych klienci produkowali detal np. przez 60 minut, teraz dzieje się to w ciągu 4 minut. A do tego każdy detal jest identyczny. Uzyskanie takiej powtarzalności przy produkcji manualnej jest niemożliwe. Maszyny są też zupełnie inaczej projektowane – konwencjonalne mają niskie obroty i wysoki moment. Sterowane numerycznie mają bardzo duże obroty, idą w obróbkę z dużymi posuwami i szybkością. Mają dużo więcej przejść, większe obroty, mniejszy naddatek. Dlatego w produkcji masowej są niezbędne.

W jakich branżach znajdują zastosowanie?

Wszystkich – nie ma takiej branży, gdzie maszyny sterowane numerycznie nie znalazłyby zastosowania.

To oznacza, że dziś praca bez technologii CNC nie byłaby możliwa?

Trudno to sobie wyobrazić – dzięki niej tak bardzo skrócił się czas wykonania matryc, że nie ma powrotu do wcześniejszych sposobów produkcji. Mózg człowieka jest ograniczony, komputer ma nieskończone zdolności obliczeniowe. Nie da się „z ręki” zrobić obróbki pięcioosiowej, czasami jest z tym problem już w dwóch płaszczyznach.

A czy inwestycja w tę technologię ma wpływ na rozwój firmy?

Sami jesteśmy tego najlepszym przykładem. Jeszcze trzy lata temu zatrudnialiśmy 20 osób, dziś 50. Inwestycje w technologię CNC wiążą się z powstawaniem miejsc pracy i rozwojem firmy – na wstępie trzeba pomyśleć o programiście, trzech operatorach, frezerze, tokarzu… Obrazowo przedstawić to można w ten sposób: maszyny po prostu zaczęły produkować dziesięć razy szybciej i z o wiele większą precyzją - zadaniem pracodawców jest zdjąć ręce pracowników z korby i przestawić je na klawisze. Można zauważyć tutaj również pewną prawidłowość: większość firm woli inwestować w swoich pracowników i samodzielnie ich szkolić na swoich własnych maszynach.

W jakim kierunku idą zmiany na rynku produkcyjnym?

Standaryzacji, wielkoseryjności, obniżenia kosztów produkcji, automatyki. Wszyscy chcemy kupować rzeczy tanie i nowe – to napędza konsumpcję. Klient wymusza niższą cenę, zatem producent wymusza na poddostawcach, którzy używają do produkcji maszyn CNC, żeby te części były tańsze. Jeśli mają być tańsze, to musimy używać mniej materiału i koło się zamyka.

Przedsiębiorcy to rozumieją czy może wciąż boją się nowych technologii?

Dziś to już rozumieją, bo nie mają wyjścia. Jeszcze jakiś czas temu bali się maszyn sterowanych numerycznie. Trudno im było się przestawić na coś nowego. Obawiali się też tego, że maszyny zabiorą im pracę. Jednak kiedy zobaczyli, że dzięki tej technologii można produkować szybciej i dokładniej, uwierzyli w nią i ich obawy prędko się rozwiały. Zauważyli też, że za kupnem maszyn idzie zwiększenie zatrudnienia. Ludzie obsługują dziś roboty, a nie sami są robotami jak to było kiedyś.

Informacja o firmie: POLTRA Sp. z o.o. działa w Stalowej Woli od 1991 r. Od 23 lat zapewnia swoim klientom kompleksowe usługi w dziedzinie technologii obróbki skrawaniem. Oferta firmy obejmuje kompleksowo sprzedaż i serwisowanie centr obróbczych CNC wraz z technologią i wyposażeniem w narzędzia skrawające, oprawki narzędziowe frezarskie i tokarskie, systemy mocowania detali i produkcje narzędzi specjalnych.


Udostępnij

comments powered by Disqus