Klawiatury spod ssawek Maurycego, czyli jak Robot Maurycy na siebie zarobił

Klawiatury spod ssawek Maurycego, czyli jak Robot Maurycy na siebie zarobił

Rozmowa z Panem Zbigniewem Sieradzkim – dyrektorem firmy QWERTY.

Galeria

Firma QWERTY od dwóch lat korzysta z robota firmy FANUC.  Jak doszło do jego zakupu?

Zobaczyłem go w jednym z branżowych czasopism. Od dawna poszukiwaliśmy urządzeń do automatyzacji naszego procesu produkcji, ale w ówczesnym czasie nie mogłem na rynku znaleźć małego i sprawnego robota, który mógłby pracować ramię w ramię z człowiekiem, partnerując mu przy wykonywaniu danych czynności. Kiedy zapoznałem się z parametrami robota FANUC –  model M-1iA z systemem wizyjnym – stwierdziłem, że to może być właśnie to! Zadzwoniłem do przedstawicieli FANUC-a i spotkaliśmy się na targach Automaticon gdzie ów robot był prezentowany. Tam upewniłem się, że byłby on przydatny dla usprawnienia produkcji w naszej firmie. Chcieliśmy jednak sprawdzić go w praktyce, a Firma FANUC wykazała się ogromną dozą zaufania i chęcią wdrożenia tego urządzenia do przemysłu i robot prosto z targów przyjechał do nas.

Początkowo na testy?

Tak. Po tygodniu testów utwierdziliśmy się w przekonaniu, że to jest to, czego szukaliśmy. Szczególnie zachęcające było to, że maszyna nie wymagała żadnych przeróbek, do czego zwykle w podobnych sytuacjach byliśmy przyzwyczajeni. Głównym naszym problemem jest, bowiem brak maszyn stworzonych do produkcji klawiatur foliowych. Robot FANUC-a najlepiej wpasowywał się w nasze potrzeby. Po dwóch latach używania go, mogę powiedzieć, że w pełni się sprawdził. Ani razu się nie zepsuł i wszyscy są zadowoleni. Dostał zresztą od załogi imię – Maurycy – widać, więc, że jest to lubiany „pracownik”.

Co dokładnie robi Maurycy?

Bez specjalnego oprogramowania czy przetwarzania dodatkowych plików układa elementy stykowe w produkowanych przez nas klawiaturach foliowych. W momencie gdy operator położy w pole operacyjne robota dany detal i naciśnie przysłowiowy Enter, robot wie, co ma zrobić. Widzi detal i układa to, co powinien, tam gdzie powinien. Jego zaletą jest również to, że raz zaprogramowany będzie to robił przynajmniej do mojej emerytury.

Co przekonało pana o tym, że zakup robota jest niezbędny?

Zajmujemy się nietypową branżą – produkcją klawiatur foliowych. Ze względów ekonomicznych większość tej produkcji jest wyprowadzana z Europy na Daleki Wschód. Jeśli weźmiemy pod uwagę wzrost pensji pracowników, wyrównywanie jej do średniej europejskiej, to zaczynamy sobie zdawać sprawę, że opłacalność pracy ręcznej jest coraz mniejsza. Jedyną drogą do efektywnego prowadzenia działalności gospodarczej jest automatyzacja i robotyzacja przedsiębiorstwa.

Czy oznacza ona zwolnienia?

Niekoniecznie. My przeprowadzamy automatyzację, aby zwiększyć zdolności produkcyjne firmy przy zachowaniu tego samego stanu załogi. Nie stwarzamy nowych miejsc pracy, ale też nie likwidujemy starych, natomiast zwiększamy efektywność przedsiębiorstwa poprzez wprowadzanie robotów. Nasze obroty cały czas rosną, mamy coraz więcej odbiorców w Europie.

Dlaczego więc polski przemysł jest wciąż tak słabo zautomatyzowany?

Myślę, że w dużym stopniu wskutek bariery finansowej. Części pracodawców, szczególnie małych firm, nie stać na robotyzację. Średnie przedsiębiorstwa, których jest coraz więcej starają się iść w kierunku automatyzacji. Potem jest długo, długo nic i wreszcie duże koncerny, które wchodzą na polski rynek z całkowicie zautomatyzowanymi liniami. Często zdarza się, że te koncerny zwolnione są z podatków. Tworzy to dużą przepaść między nimi, a małymi i średnimi firmami, które dopiero tę automatyzację muszą stworzyć własnymi rękoma i borykają się z problemami natury technologicznej, technicznej i mentalnej. O kapitale niezbędnym do inwestycji nie wspominając.

No właśnie, robot zapewne nie był tani. Nie bał się pan inwestycji?

To prawda nie był tani, ale ponieważ było to jedno z pierwszych wdrożeń tego robota w Polsce, uzyskaliśmy bardzo dobre warunki od FANUC-a, za co jesteśmy wdzięczni. Inna sprawa, że akurat nasza firma jest w doskonałej sytuacji finansowej.

Jaka jest przewaga pracy robota nad pracą ludzką?

Robot ma tę zaletę, że tak samo wykonuje swą pracę w poniedziałek i w piątek, nie ma złych humorów!. Choć tak jak komputer może odmówić posłuszeństwa, jeśli się o niego odpowiednio nie dba. Poza tym z pewnością jest szybki. Znacznie wpływa na przyspieszenie procesu produkcji. Wykonujemy setki tysięcy klawiatur, w których jest od kilku do kilkudziesięciu blaszek stykowych, które trzeba precyzyjnie ułożyć. Aby zatem dotrzymać terminów, trzeba było „rzucać” na tę czynność całą załogę. W przypadku robota wystarczy jedna osoba. Robot współpracuje bezpośrednio z operatorem, a reszta załogi wykonuje pozostałe operacje niezbędne przy produkcji klawiatur. Zresztą, jeśli chodzi o naszego robota, to można nawet powiedzieć, że jest niewykorzystywany – 10 proc. czasu pracuje, a przez resztę czeka na pracę. Pomimo tego, że pracuje tylko wtedy, gdy jest potrzebny, i tak w dwa lata już na siebie zarobił. Był to strzał w dziesiątkę.

A czy jego obsługa jest prosta? Czy pana pracownicy musieli przejść jakieś szkolenia?

Jeśli chodzi o osoby, które współpracują z nim bezpośrednio, to jest to kwestia objaśnienia
w punktach jak robota włączyć, wyłączyć, ewentualnie zareagować, jeśli się zatrzyma. Na tym polega różnica między robotami, które wymagają dość wysokiego poziomu wiedzy technicznej od operatora w stosunku do wyposażonego od razu w inteligentny system wizyjny robota M-1iA firmy FANUC, którego kupiliśmy. Ten robot widzi, co robi. Po zabraniu mu „sprzed nosa” położonego przez niego elementu, za chwilę dostawi go ponownie we właściwe miejsce.

Jego wdrożenie do pracy było równie szybkie?

Tak, również dlatego, że nie trzeba było go przystosowywać do zadań, które ma u nas wykonywać. Jednego dnia przyjechał, drugiego zaczął pracować! Oczywiście może pojawić się konieczność zainstalowania dodatkowego oprzyrządowania niezbędnego w danej branży - robot nie może być „do wszystkiego”, bo wtedy jest „do niczego”! U nas do ustawiania blaszek potrzebna jest końcówka, która jest ssawką, to proste. Natomiast, kiedy robot musi wykonywać bardziej skomplikowane prace, na przykład przykręcać śruby, to trzeba go wyposażyć w specyficznej konstrukcji klucz. Musi mieć odpowiednio przygotowane ramię. Z tego, co wiem, FANUC posiada zaplecze firm, z którymi kooperuje w celu spersonalizowania robota na potrzeby klienta.

Gdyby miał pan kupować dalsze maszyny, wybrałby pan znów firmę FANUC?

Na pewno poszedłbym do firmy, która się sprawdziła. Nie chodzi się do innego krawca, jeśli ten pierwszy uszył świetny garnitur.

Informacja o firmie: Towarzystwo Elektrotechnologiczne QWERTY Sp. z o.o. powstało w 1988 roku w wyniku zapotrzebowania na części zamienne do urządzeń elektronicznych. Początkowo firma wytwarzała zestyki foliowe do takich komputerów jak: ZX Spectrum, Atari, Commodore i Amstrad. Przez następne lata produkcja poszerzyła się o podobne części do kas, wag sklepowych i maszyn do pisania. Obecnie firma specjalizuje się w projektowaniu i produkcji klawiatur, elewacji, tabliczek i zestyków foliowych na indywidualne zamówienia klientów. Produkty firmy przeznaczone są dla przemysłu urządzeń elektronicznych, aparatury medycznej i pomiarowej.


comments powered by Disqus