

Przed jakimi wyzwaniami stają przedsiębiorcy chcący utrzymać konkurencyjność swoich zakładów? Czy roboty przemysłowe mogą pomóc w polskich realiach? Jakie są perspektywy robotyzacji
w Polsce i na świecie? Na te i inne pytania odpowiada poświęcony robotyce raport IFR (International Federation of Robotics) oraz najnowsze opracowanie GUS dotyczące innowacji
w polskim przemyśle.
Branża robotyki rozwija się z roku na rok. Zapotrzebowanie na roboty rośnie zarówno w branżach tradycyjnych, jak i nowych, które nie korzystały dotąd z takich rozwiązań. Bez automatyzacji i robotyzacji procesów produkcyjnych trudno wyobrazić sobie dziś sprawne funkcjonowanie przemysłu samochodowego czy przemysłu elektrycznego i elektronicznego, które pełną garścią korzystają z nowych technologii produkcyjnych. – Duża część linii montażowych z sektora samochodowego przestałaby istnieć, gdyby nie zastosowano robotów. – Komentują specjaliści z firmy Metra Martech, którzy analizowali rynek robotów przemysłowych na zlecenie IFR. – Jeśli chodzi o sektor elektroniczny to należałoby zauważyć, że niektórych części nie dałoby się wyprodukować bez pomocy robotów bądź koszt ich wytworzenia byłby zbyt wysoki. Spowodowałoby to straty w zatrudnieniu w przemyśle oraz sprzedaży.
Jednak i inne branże, jak przemysł gumowy i tworzyw sztucznych, farmaceutyczny czy spożywczy, dzięki nowym technologiom mogą usprawnić produkcję i podnieść jej jakość – m.in. poprzez zwiększenie standardów bezpieczeństwa, racjonalizację zużycia energii czy redukcję kosztów produkcji.
Mimo oczywistych korzyści, jakie niesie automatyzacja i robotyzacja produkcji, Polska jest wciąż jednym z najmniej zrobotyzowanych krajów w Europie. Taki wniosek płynie z poświęconego robotyce najnowszego raportu IFR. Czego więc boją się polscy przedsiębiorcy? – Wskazałbym na koszty inwestycji, a także niepewność, co do zbyt zaawansowanej technologii. – Tłumaczy Konrad Grohs, prezes FANUC Polska, największej międzynarodoweej korporacji zajmującej się produkcją i dostarczaniem robotów przemysłowych do zakładów produkcyjnych na całym świecie, i zaraz rozwiewa te obawy: - Roboty przemysłowe w porównaniu z korzyściami, jakie gwarantują przedsiębiorcy, nie należą do najdroższych dostępnych dziś technologii. Gdyby zestawić je choćby z kosztami zakupu laserów (które firmy wykorzystują do cięcia) są wręcz bardzo tanie. Warto pamiętać także o tym, że firmy często wahają się czy zainwestować w robota, a jednocześnie decydują się na zakup na przykład kilku samochodów dla Zarządu. Proszę mi wierzyć, że przy takim porównaniu robotyzacja gwarantująca przedsiębiorstwu wzrost zyskowności okaże się nie tylko znacznie tańsza, ale też bardziej potrzebna.
Grohs przekonuje również, że przestawienie się na nową technologię jest proste i skuteczne: - Robotyzować czy nie robotyzować to wybór: kartka i długopis czy komputer – komputer jest droższy, ale efektywność pracy jaką nam umożliwia komputer jest nie do przecenienia. Tak samo wygląda to w przypadku robotyzacji.
Ale raport IFR ukazuje też pewien paradoks: mimo niskiego wskaźnika gęstości robotyzacii w naszym kraju, który kształtuje się na poziomie 12 (od red. liczba robotów przypadająca na 10 tys. pracowników przemysłu), na świecie sięga on średnio 51, u naszych sąsiadów w Czechach jest na poziomie 42, a w najbardziej zaawansowanych technologicznie krajach tj. Japonia wynosi 300, Polska okazuje się jednocześnie rynkiem wykazującym największy potencjał wzrostu pod tym względem. - Polski przemysł stoi obecnie w obliczu najbardziej sprzyjających warunków do wdrażania robotów przemysłowych. – Potwierdza Konrad Grohs. - Koszty wdrożeniowe są w Polsce obecnie znacznie niższe niż w krajach Europy Zachodniej. Wynika to głównie z wciąż niższego poziomu płac pracowników przemysłu zatrudnionych w Polsce w porównaniu z innymi krajami, gdzie pracownicy otrzymują średnio czterokrotnie wyższe wynagrodzenie. Z drugiej strony, jeśli weźmiemy pod uwagę wzrost pensji pracowników w naszym kraju i wyrównywanie jej do średniej europejskiej (w ciągu ostatnich 15 lat pensja pracowników zatrudnionych w sektorze przedsiębiorstw wzrosła o 65 proc.) oraz fakt, że większość produkcji jest wyprowadzana z Europy na Daleki Wschód, to zaczynamy sobie zdawać sprawę, że opłacalność pracy ręcznej jest coraz mniejsza. Jedyną drogą do efektywnego prowadzenia działalności gospodarczej jest automatyzacja i robotyzacja przedsiębiorstwa.
Dane zebrane przez ośrodek dowodzą, że Polska zaczyna wykorzystywać ów potencjał. W 2011 roku nieznacznie, ale jednak zwiększył się odsetek przedsiębiorstw przemysłowych posiadających zainstalowane środki automatyzacji produkcji (wg. GUS o 2,5 proc.). Najwięcej badanych podmiotów posiadało linie produkcyjne automatyczne (13,6 proc.) oraz sterowane komputerem (12,7 proc.). Sytuacja rynkowa sprzyja zresztą przedsiębiorcom, którzy są zainteresowani kupnem robotów – rosnąca konkurencja wśród producentów maszyn sprawia, że są one coraz tańsze, bardziej funkcjonalne i lepsze jakościowo. Producenci stawiają na prostsze rozwiązania, przez co instalacja robota staje się jeszcze bardziej opłacalna niż dotychczas. Ponadto małe i średnie przedsiębiorstwa, które planują wdrożenia systemów zrobotyzowanych, mogą na ten cel otrzymać dotacje z Unii Europejskiej.
Jak sytuacja wygląda teraz? Obecnie zainstalowanych jest u nas 6560 robotów przemysłowych, w tym 1300 robotów firmy FANUC. Wśród klientów tej ostatniej są zarówno kilkuosobowe firmy produkcyjne, jak i duże zakłady. W czasie rozmów z przedstawicielami firmy, potwierdzają skuteczność stosowanych rozwiązań: - Robot to maszyna, która nie tylko osiąga dokładność i szybkość nieosiągalną dla człowieka, ale w dodatku utrzymuje je na stałym poziomie, niezależnie od pory dnia, pogody i nastroju. Na automatyzację zakładu zdecydowaliśmy się po gruntownych analizach i teraz już wiemy, że po przekroczeniu określonych ilości robotyzacja zaczyna się opłacać. – Mówi Ryszard Lippke, Dyrektor Wykonawczy i jednocześnie Członek Zarządu Apator Metrix S.A., firmy zajmującej się produkcją aparatury pomiarowej.
Aby Polska mogła skutecznie konkurować z innymi państwami, niezbędna jest dalsza robotyzacja przemysłu. Wszystko po to, by zmniejszyć koszty produkcji i zwiększyć jakość wytwarzanych produktów. Roboty umożliwiają przetrwanie fabrykom, które narażone są na bankructwo ze względu na konkurencję z wytwórcami z krajów o niskich kosztach pracy. Produkt przez nie wytworzony ma przewagę nad tym wychodzącym spod ręki człowieka – jest bardziej spójny i precyzyjnie wykonany, a koszty jego wytworzenia nie przekraczają założonego poziomu. Do tego roboty zastępują ciężką, uciążliwą, szkodzącą zdrowiu pracę ludzką, która zresztą w krajach wysokorozwiniętych bywa nawet nielegalna.
Dbałość o konkurencyjność usług jest nieunikniona, szczególnie, że analizy rynku pokazują kolejny trend: w perspektywie kilkunastu lat w krajach wysoko uprzemysłowionych, gdzie gęstość robotyzacji już teraz zbliża się do pewnej granicy, rynki staną się zbyt nasycone, a nowe roboty w większości przypadków będą instalowane w miejsce już istniejących.
Kolejny ciekawy wniosek, jaki płynie z raportu IFR to wpływ zastosowania robotów na wzrost miejsc pracy. Dzięki zastosowaniu robotów na świecie przybyło już 8-10 mln miejsc pracy. A sprawa jest bardzo perspektywiczna – jak szacują eksperci z IFR, w ciągu następnych pięciu lat dzięki robotom powstanie od 700 tys. do 1 miliona nowych miejsc pracy, głównie w przemyśle spożywczym i fotoogniwach. Zatrudnienie będzie rosło albo na zasadzie bezpośrednich związków z robotyką albo też będą to miejsca pracy pośrednio dzięki niej stworzone – mowa choćby o marketingu czy sprzedaży. Te szacunki potwierdza Konrad Grohs: - Nasze doświadczenia pokazują, że firmy decydujące się na robotyzację nie tylko nie przeprowadzają zwolnień, bo przy zwiększonej wydajności przedsiębiorstwa potrzebni są ludzie, którzy będą w stanie nadzorować procesy i pracować w obszarze rozwoju produktów, ale też często stają przed koniecznością zatrudniania dodatkowych pracowników. Przy zwiększonej wydajności produkcji rośnie liczba zamówień, rosną obroty firmy. Roboty pomagają firmom, ale nie są w stanie zastąpić nas we wszystkim.