Roboty w fabryce cukru

Roboty w fabryce cukru

Rozmowa z panem Zdzisławem Dulibanem, dyrektorem ds. technicznych w Südzucker Polska S.A.

Galeria

Mówi się, że zakłady spożywcze są bardzo wymagającym odbiorcą robotów przemysłowych – choćby ze względu na charakter wykonywanych tam operacji, wymogi higieny i czystości czy trudne warunki pracy robotów. A jednak obowiązek stawienia czoła konkurencji wymusza konieczność automatyzacji i robotyzacji produkcji. Wprowadziła ją również Państwa cukrownia.

Tak, choć zakład należy do niedużych, ma około 90-dniową kampanię – tak się nazywa cykl produkcji cukru, to w ciągu ostatnich 6-7 lat udało nam się zautomatyzować prawie całą cukrownię. Jednym z elementów automatyzacji jest robot FANUC-a, na którego zdecydowaliśmy się po krótkiej naradzie. Wybraliśmy tę firmę, ponieważ zaproponowana przez nią maszyna budziła nasze zaufanie - była urządzeniem o dużym udźwigu, masywnym i stabilnym. Potrzebowaliśmy właśnie takiego, bo w grę wchodzi podnoszenie stukilogramowego ładunku – dwóch 50-kilogramowych worków cukru naraz. Moment obrotowy z tą masą to tak potężna siła, że może ją wykonywać tylko robot pewny, którego nośność i operatywność nie pozostawiają nic do życzenia. Inaczej mogą być problemy. My – pracując na FANUC- u – ich nie mamy.

Używają go państwo do procesu paletyzacji. Dlaczego, co on zmienia?

Roboty mogą być używane do czynności powtarzalnych, u nas jest to proces paletyzacji cukru zapakowanego w opakowania po 25 kg i 50 kg. Obsługuje go jeden robot i sprawuje się świetnie. Nie woła o przerwę! Za każdym razem podnosi dwa worki: po 25 kg lub 50 kg cukru z wydajnością odpowiednio ok. 250 i 400 cykli na godzinę. Najważniejsze jednak jest to, że robot układa każdą paletę towaru w sposób powtarzalny, jednakowy, wpływa, więc na efektywność tego procesu. Cukier jest towarem specyficznym – układa się w worku tak, że zawsze zostaje jakaś wolna przestrzeń i zależy od granulacji cukru. Dlatego nie ma sposobu, by te opakowania były idealnie równe – wysokość worka może się czasami różnić o ułamki milimetrów. Tymczasem, jeśli w jednej warstwie jest o milimetr za wiele, a wszystkich warstw jest na przykład szesnaście, to u góry zbiera się nam już nawet kilkucentymetrowa różnica. Robot to wyklucza, oczywiście pod kontrolą człowieka. Układa palety o wiele dokładniej niż człowiek, każdy, kto widział jak ten proces wyglądał przed i po robotyzacji, zauważa kolosalną różnicę. Dzięki robotowi udaje nam się ułożyć wyższą ilość rzędów towaru poskładanego w palety. Do tej pory sukcesem było, kiedy od czasu do czasu udało nam się to z trzema paletami, teraz układamy tak cztery albo i pięć. Obsługa musi tylko kontrolować robota, niwelować margines błędu, czyli wysokość worka. Z tym zresztą nie ma problemu, bowiem program obsługi robota jest bardzo prosty. Szybko nauczyli się go nawet pracownicy sezonowi.

Ilu ich zatrudnia cukrownia i czy robotyzacja zakładu wpłynęła na poziom zatrudnienia?

Tak, nie ukrywam, że jednym z powodów, dla których zdecydowaliśmy się kupić robota FANUC, była rentowność przedsięwzięcia. Chcieliśmy zmniejszyć koszty zatrudnienia. Cukrownia ma pracę sezonową, zamykającą się, jak mówiłem, w tym 90-dniowym cyklu, w którym buraka przerabia się na cukier, prowadzi przez wszystkie etapy obróbki chemicznej. W tym czasie potrzebowaliśmy większej ilości rąk do pracy, głównie do prostych czynności wymagających jedynie siły fizycznej, więc zatrudnialiśmy pracowników sezonowych. Dawniej potrzebowałem ich jedenastu na zmianie dwunastogodzinnej, teraz – dzięki robotowi – tylko sześciu. Natomiast ze stałej załogi nie musiałem nikogo zwalniać. Choć co roku coś automatyzujemy, trzon kadry pozostaje.

Póki, co jest pan pierwszym moim rozmówcą, który przyznaje, że kupując robota, musiał zredukować zatrudnienie.

Cóż, projekt musi być opłacalny. Pracujemy w prywatnej firmie i trudno wyobrazić sobie, że ktoś będzie inwestował w maszyny tylko, dlatego, że to ładna zabawka. Modernizacja zakładu zawsze polega na zderzeniu ekonomii z potrzebami ludzi i trzeba wypracować kompromis, który nie zawsze wszystkich zadowoli. Jest jednak druga strona medalu – choć w sezonie zatrudniamy mniej pracowników, to dzięki zastosowaniu robota oferujemy im o wiele bardziej komfortowe warunku pracy. Dawniej pracownicy układali towar ręcznie, dwóch pracowników przez dwanaście godzin na dobę układało jedną paletę. Proszę przerzucić dwieście albo i więcej ton cukru na jednej zmianie… Robot zastąpił ciężką, fizyczną pracę człowieka.

A wpłynął na ich bezpieczeństwo w zakładzie?

Tak, na pewno. Do tej pory cały cykl pakowania cukru w palety polegał na bezpośrednim kontakcie towaru z pracownikami, istniało, zatem zagrożenie dla życia i zdrowia pracowników. Dziś ta cała linia z elementami, które mają wpływ na spotkanie człowieka z robotem czy z odcinkami taśmy, jest zagrodzona, wyposażona w bramki bezpieczeństwa. Zatem pracownicy nie tylko nie muszą się już męczyć, nosząc ciężkie worki – praca na magazynie została zredukowana do ruchu wózkami i spisywania stanu towaru – ale i pracują w bezpieczniejszych warunkach.

Efektywność produkcji, obniżenie kosztów produkcji, zwiększenie bezpieczeństwa pracy… Są jakieś inne korzyści wynikające z zastosowania robota niż te, które wymienił pan do tej pory?

Wskazałbym jeszcze na przystosowanie procesu pakowania worków do standardów europejskich, w którym robot ma swój udział. Norma i ustawa o miarach spowodowała, że musieliśmy przejść na system e-paczkowania, to znaczy kontroli wagi każdej zadeklarowanej partii towaru. Musieliśmy też zadbać o to, by przeszła ona przez cały system bezpieczeństwa, tzn. na przykład detektory metalu, a na samym końcu, już po procesie paletyzacji, została ofoliowana i etykietowana. Mówię, więc o całej kompleksowej usłudze, linii, której robot jest końcową częścią. Dzięki niej, dzięki temu całemu procesowi dokładnie znamy stan magazynowy – każda paleta towaru jest oznaczona i umieszczona w systemie. Gdyby jakąś partię trzeba było wycofać z rynku, zawsze ją znajdziemy.

Mówił pan, że głównym powodem zakupu robota była korzyść finansowa, jaką spodziewaliście się państwo odnieść. Czy tak się stało? Inwestycja się zwróciła?

Oczywiście, dzięki robotowi zredukowaliśmy sezonowe zatrudnienie o 50 procent, co sprawiło, że inwestycja się zwróciła. Trwało to około trzech lat – proszę jednak pamiętać, że cukrownia pracuje pełna parą tylko trzy miesiące w roku, kiedy trwa kampania cukrownicza. W czasie międzykampanijnym również pracujemy, ale wykonując inne zadania.

A robot również pracuje tylko w cyklu trzymiesięcznym?

Nie, również po kampanii. W ciągu roku przepakowujemy cukier z opakowań 1000-kilogramowych w takie, jakich potrzebuje klient. Towar znów przechodzi, więc przez taśmę, a robot idealnie pakuje go w palety równo obciśnięte folią. Dzięki temu klient otrzymuje towar, któremu nic nie można zarzucić również pod względem wyglądu. Robot pracuje z nami, zatem cały rok, a ja mam spokój, że plan na pewno zostanie wykonany.

Informacja o firmie: Südzucker Polska S.A. jest częścią europejskiej Grupy Südzucker, największego producenta cukru w Europie. Jako członek międzynarodowego koncernu czerpie z wieloletnich doświadczeń zdobytych zarówno w Polsce, jak i przez siostrzane spółki na rynkach zagranicznych. To pozwala firmie szybko reagować i dostosowywać się do dynamicznie zmieniających się tendencji rynkowych i potrzeb klientów. Na przestrzeni kilku ostatnich lat firma przeprowadziła konsolidację 22 spółek cukrowniczych, co umożliwiło modernizację przedsiębiorstwa. Obecnie Südzucker Polska S.A. produkuje cukier w 5 cukrowniach: Cerekiew, Ropczyce, Strzelin, Strzyżów i Świdnica. Flagowym produktem firmy jest cukier biały, oferowany pod znaną i docenianą przez polskich konsumentów już od 14 lat marką „Cukier Królewski”.


comments powered by Disqus