

Mało kto uświadamia sobie, że robotem jest inteligentna zmywarka czy pralka automatyczna. Korzystamy z ich pomocy, na co dzień. Podobnie jest z robotami, które mijamy na ulicy. Czy chcemy czy nie, one są wśród nas i wspierają nas na każdym kroku.
Urządzenia najnowszej generacji, w przeciwieństwie do kultowej już „Frani” są naszpikowane elektroniką, która umożliwia im niemal samodzielne przeprowadzenie procesu prania, przy bardzo wysokich parametrach efektywności. Krótko mówiąc wkładając rzeczy do mycia lub prania zlecamy urządzeniu zadanie, które wymaga od niego dobrania odpowiedniej ilości wody, detergentu a także czasu, w którym to zadanie powinno zostać wykonane jak najlepiej. Podobnie rzecz ma się z inteligentnym piekarnikiem kuchennym. Wkładamy jedzenie, a od urządzenia oczekujemy odpowiedniego doboru parametrów pieczenia, aby dany produkt został przygotowany dla nas jak najszybciej, i jak najlepiej, przy jednoczesnej kontroli i optymalizacji zużycia energii.
Innym typem robotów coraz szerzej stosowanych są roboty autonomiczne. Przede wszystkim mowa tu o robotach usługowych, które stały się już stałym elementem wyposażenia domów w najbardziej rozwiniętych pod względem technologicznym krajach np. w Japonii czy USA., Jako pierwsze, pojawiły się roboty odkurzające podłogi - odkurzacze Roomba, wprowadzone do sprzedaży przez amerykańską firmę iRobot.
Technologia, która została zastosowana w Roombie została zapożyczona z robotów, które zostały stworzone by pomagać w ratowaniu życia ludzi na terenach dotkniętych katastrofami naturalnymi i konfliktami militarnymi. Była udoskonalana przez lata od czasu wprowadzenia na rynek w 2002r. Jeden z najważniejszych elementów zautomatyzowanego odkurzacza stanowi komplet kilkudziesięciu czujników. Są wśród nich detektory podczerwieni, czujniki dotyku oraz fal radiowych. Dzięki nim robot monitoruje przestrzeń, w której się porusza ponad 60 razy na sekundę, używając przy tym ponad 40 różnych wzorów zachowań. Urządzenie jest bardzo inteligentne i efektywne, potrafi sprzątać wzdłuż ścian, wokół nóg od krzeseł czy stołów, a także pod meblami. Co ciekawe pod względem zwinności przewyższa inne urządzenia wykorzystywane do sprzątania - większość urządzeń, aby dostać się pod łóżko lub szafę potrzebuje około 10 centymetrów przestrzeni od podłogi do dolnej krawędzi mebla. Do tego dba o swoje bezpieczeństwo (dba o to, aby nie spaść np. ze schodów) i swoje potrzeby - maszyna sama wykrywa niski poziom napełnienia baterii i podąża do stacji dokującej, by się do niej podłączyć i uzupełnić zapas energii. Po odkurzaczach przyszedł czas na roboty myjące – Scooba. Roboty tego rodzaju są równie sprytne w swojej pracy, a do tego wysoce efektywne. Robot Scooba podczas zmywania podłogi używa 4-fazowego systemu czyszczenia. Wstępnie oczyszcza, zmywa, szoruje i suszy za jednym podejściem.
Roboty sprzątają domy i wychodzą do ogrodu. Można powiedzieć, że powoli stają się nowoczesnymi ogrodnikami, którzy strzygą dla nas trawniki (kosiarka Tango marki John Deer) i dbają o inne, zaskakujące wręcz rzeczy, np. czystość rynien, które zapychają spadające z drzew liście (Looj, marki iRobot), czyszczenie basenów lub kanałów. Wszystkie tego typu urządzenia na wzór odkurzaczy posiadają zestaw czujników, które pozwalają im orientować się w przestrzeni. Działają samodzielnie i efektywnie, w każdych warunkach pogodowych.
Inną rzeczą, o jakiej warto wspomnieć są zaawansowane technicznie zabawki, o których, na co dzień nie myślimy, jako o robotach. Spopularyzowane Furby, piesek AIBO czy My Real Baby to nic innego jak jedna z form współczesnej robotyki, służąca przede wszystkim edukacji poprzez zabawę.
Oferta tego typu urządzeń ciągle się powiększa i większość z nich jest już dostępna także w Polsce. Pojawiają się nie tylko nowe modele, coraz to nowych firm, ale również nowe rodzaje robotów. W obiegu jest już np. robot, który przypilnuje posesji lub mieszkania pod nieobecność właściciela czy, na razie jeszcze daleki od doskonałości, robot prasujący koszule. Koszt urządzeń nie jest przesadnie wygórowany, mieści się w przedziale od nieco ponad jednego tysiąca do kilku tysięcy złotych, w zależności od wybranego rodzaju robota i jego modelu.
Roboty w przestrzeni publicznej
Niewiele osób zdaje sobie sprawę, że w Polsce rok rocznie przybywa około tysiąc bankomatów (na koniec 2012r. było ich ok. 18 tys.), a także, że z uwagi na swoją konstrukcję, funkcjonalność i „sposób podejmowania decyzji” np. ile i komu pieniędzy wypłacić – są one robotami. Co ciekawe, Polacy są bardzo pozytywnie nastawieni do tego typu urządzeń, w badaniu opinii przeprowadzonym przez TNS OBOP (2010) aż 70 proc. Polaków wyraziło pogląd, że w Polsce powinno się zwiększać liczbę bankomatów.
Podobnie rzecz się ma z autonomicznymi samochodami, które coraz śmielej jeżdżą po drogach, co ważne także polskich. Po co są tworzone samochody, które poruszają się bez udziału kierowcy? Dziś przede wszystkim do badań i zbierania danych, a w przyszłości prawdopodobnie dla naszej wygody oraz w celu podniesienia poziomu bezpieczeństwa naszych podróży.
Najbardziej znanym projektem tego typu jest obecnie samochód Google. Wyposażony w system kamer porusza się po drogach w celu rejestrowania obrazów, które po odpowiedniej obróbce trafiają do systemu Google Maps, a w efekcie umożliwiają nam wirtualne podróże. Co ciekawe obraz, który rejestruje samochód jest panoramiczny, obejmuje 360 st., a to oznacza, że pod tym względem maszyna jest znacznie lepsza od człowieka, który widzi tylko niewielki wycinek obrazu, to, co ma przed sobą.
Nad podobnym projektem pracują naukowcy z Wielkiej Brytanii. Czym brytyjski RobotCar różni się od samochodu Google? Przede wszystkim brakiem GPS–u. Brytyjski zespół całkowicie zrezygnował z systemu uznając, że jest on zbyt mało dokładny. Warto dodać, że w centrach dużych miast, gdzie królują biurowce sygnał GPS lubi robić niespodzianki, a to niesie ze sobą spore zagrożenie. Projekt wykorzystuje, zatem dwa laserowe czujniki umieszczone w zderzakach samochodu, które skanują otoczenie i drogę pokonywaną przez samochód. Zdobyte w ten sposób mapy 3D posłużą następnie w autonomicznym poruszaniu się pojazdu. W projekcie użyto również dwóch kamer rejestrujących otoczenie samochodu i wykrywające statyczne, jak i ruchome przeszkody, które mogą się pojawić na drodze lub na nią niespodziewanie wtargnąć, np. dzieci, zwierzęta, rowerzyści itd.
Niewiele osób wie, że podobny „bezzałogowy” samochód powstał już także w Polsce. Ma na imię „Jurek” i jest efektem pracy wrocławskich studentów. Pojazd działa w oparciu o systemy wykorzystywane przez Google’owy LIDAR, jak i brytyjski RoboCar UK. Znajdziemy tu zatem nie tylko GPS, ale i czujniki laserowe. Rozwój Jurka został podzielony na kilka etapów, w których samochód będzie kolejno uczył się parkować, rozpoznawać otoczenie i jego ruchome przeszkody (takie jak piesi i rowerzyści), aż po prognozowanie potencjalnych zagrożeń, które mogą się pojawić podczas jazdy. Jurek jest już na zaawansowanym etapie rozwoju i obecnie potrafi sobie poradzić w prawdziwym miejskim gąszczu. Póki co samochód nie rozwija tylko zbyt dużych prędkości.
Robot w przemyśle
Podobnie jak w życiu codziennym, roboty znajdują znakomite zastosowanie w przemyśle. Ich liczba rośnie w olbrzymim tempie. Najnowsze statystyki Międzynarodowej Federacji Robotyki (IFR) dowodzą, że w 2014 r. na świecie sprzedano ponad 200 tysięcy robotów przemysłowych. W sumie na świecie pracuje już 1,7 miliona robotów przemysłowych, z czego w Polsce niestety jak dotąd tylko około 8 tysięcy.
Zdaniem dr Bohdana Wyżnikiewicza, ekonomisty i wiceprezesa Instytutu Badań nad Gospodarką Rynkową, Polacy nie powinni obawiać się robotów, ponieważ w dłuższej perspektywie mogą przynieść nam one tylko korzyści. - „Robot może pracować na trzy zmiany, w efekcie wydajność całego zakładu wzrasta, rosną działy sprzedaży, marketingu. Potrzebni są też konserwatorzy, programiści, twórcy robotów. To są dobre, wysokopłatne miejsca pracy”. Dr Wyżnikiewicz dodaje, że - „koszty pracy w Polsce szybko rosną i bez rozpowszechnienia robotów nie ma szans na ich obniżenie i utrzymanie konkurencyjności“.
Przyszłość robotów wśród ludzi
Nie da się ukryć, że robotów przybywa na świecie w coraz szybszym tempie. Umożliwiają nam one nie tylko podbój kosmosu czy odkrywanie tajemnic oceanów. Coraz odważniej wdzierają się w nasze codzienne życie, dbając o naszą wygodę. Pomysłowość twórców robotów nie zna granic i należy spodziewać się w niedalekiej przyszłości kolejnych urządzeń całkowicie zmieniających nasze postrzeganie świata. Pomimo wielu obaw, jakie często towarzyszą ludziom w związku z pojawieniem się robotów, trzeba pamiętać, że to robot ma służyć człowiekowi a nie odwrotnie. To człowiek dla swojej wygody stworzył robota i to robot jest całkowicie zależny od niego. Idealnym jest stan, w którym to zarówno człowiek jak i maszyna wykorzystują w pełni swoje możliwości. Najlepsze efekty współpracy widoczne są, gdy człowiek wykorzystując swój mózg, potrafi wykorzystać do maksimum precyzję, powtarzalność, szybkość i niezawodność, jakie oferują roboty.