

Stworzenie robotów, które potrafiłyby idealnie naśladować ludzkie zachowania, od zawsze stanowiło wyzwanie dla naukowców. Największą barierą, jeśli chodzi o konstrukcję takiego robota była niemożność połączenia dobrej orientacji w przestrzeni z koordynacją wzrokowo-ruchową. Dzięki projektowi EYESHOTS udało się wyjść z impasu.
Pracujący przy projekcie naukowcy podążyli szlakiem ludzkich mechanizmów uczenia się i stworzyli prototyp robota, który bacznie obserwuje swoje otoczenie i używa pamięci ku temu, aby z ostrożnością sięgać po przedmioty.
Konsekwencje tego przełomu sięgają daleko – dzięki udoskonalonym maszynom będzie można choćby postawić lepszą diagnozę i zaproponować skuteczniejsze techniki rehabilitacyjne osobom chorym na Parkinsona.
Kluczowym było odkrycie, że nasze oczy ruszają się tak szybko, iż produkowane przez nie obrazy są w rzeczywistości zamazane. Ustalenie jasnego obrazu jest zadaniem mózgu. Korzystając z tych odkryć, zespół zbudował unikatowy model komputera, który potrafi łączyć obraz z ruchami oczu i ramion, dokładnie tak jak czyni to ludzki mózg. Innymi słowy – wynalazek zespołu opierał się na założeniu, że bycie świadomym otoczenia wokół nas odbywa się poprzez jego eksplorację. To tak ludzie uczą się orientacji przestrzennej – poprzez rozglądanie się wkoło, sięganie po rzeczy. I w takie właśnie możliwości percepcyjne wyposażono nowego robota. Efektem tego jest humanoid, który potrafi poruszać oczami i koncentrować się na jednym punkcie, a także uczyć się na swoim doświadczeniu, używając pamięci do tego, by sięgać po przedmioty bez konieczności ustalenia od nowa gdzie one się znajdują. To kamień milowy na drodze stworzenia humanoidalnego robota, który potrafiłby wchodzić w interakcje z otoczeniem i wykonywać zadania bez superwizji.
Źródło: