Projektując roboty można nieźle zarobić

Christer Clerwall udowodnił, że roboty w mediach mogą pracować lepiej od ludzi. Student z Uniwersytetu Karlstad w Szwecji stworzył program, który napisał relację z meczu ligi futbolu amerykańskiego.

Jak się okazało, był bardziej dokładny, wiarygodny i obiektywny od tego napisanego przez dziennikarza LA Times. Redaktora obroniły jedynie odczucia czytelników, którzy określili jego tekst, jako przyjemniejszy podczas czytania.

Robotyka, jako dziedzina wiedzy rozwija się już od 50 lat. Pierwszy raz słowo robot pojawiło się w książce czeskiego pisarza Karola Capka i oznaczało istotę zbudowaną na podobieństwo człowieka, w celu zastąpienia go przy ciężkiej pracy. Automatyzacja życia codziennego to przyszłość, od której nie uciekniemy.

Według raportu płacowego przygotowanego przez firmę doradczą Sedlak&Sedlak absolwenci automatyki i robotyki mogą liczyć na pierwszą pensję w wysokości od 3,6 tysięcy złotych brutto do prawie 4,9 tysięcy złotych brutto. Z kolei studenci, którzy skończyli mechanikę i budowę maszyn mogą liczyć na 4,5 tysiąca złotych brutto na początku kariery. Po 5 latach doświadczenia zawodowego prognozowane zarobki rosną prawie dwukrotnie.

Zanim jednak młodzi projektanci otrzymają takie zarobki, muszą wykazać się pomysłami. Studenci i pracownicy Politechniki Wrocławskiej postanowili spróbować swoich sił w technologicznym wyścigu i stworzyli robota społecznościowego.

Flash, bo tak na imię ma robot, jest dwukołowym pojazdem, wyposażonym w głowę, korpus i dwie ręce zakończone czteropalczastymi dłońmi. Głowa i ręce maszyny służą wyrażaniu emocji, robot ma kilka zaprogramowanych scenariuszy: strach, zdziwienie i radość. Gdy w jego polu widzenia nie ma nikogo, android jest po prostu smutny. Maszyna ma 124 centymetry wysokości i waży niecałe 50 kilogramów.

- Człowiek zawsze chciał mieć maszynę, która by go naśladowała i jednocześnie ułatwiała jego życie. Chciał po prostu stworzyć urządzenie na jego podobieństwo - opowiadał studenckiej telewizji dr hab. Inż. Krzysztof Tchoń z zakładu Politechniki Wrocławskiej, który odpowiada za budowę.

Na rozwoju robotyki skorzystać mogą nie tylko inżynierowie. Takie konstrukcje, jak android z Politechniki Wrocławskiej, łączą wiele dziedzin nauki, w tym na przykład psychologii i socjologii. Ich zadaniem jest sprawienie, by robot był... jak najbardziej ludzki. W szybki rozwój myślących robotów nie wierzy jednak profesor Halina Kwaśnicka, informatyk, specjalizująca się w sztucznej inteligencji, wykładowca na Wydziale Informatyki i Zarządzania Politechniki Wrocławskiej.

- Za pomocą pewnych sztuczek być może uda się nam modelować udawanie uczuć, ale nie możemy i nie będziemy mogli sprawić, by program, maszyna miała odczucia charakterystyczne dla ludzkiego umysłu - przekonuje. Wygląda, więc na to, że zanim maszyny staną się prawdziwymi partnerami ludzi, będą musiały zadowolić się rolą zabawek i pracowników fizycznych.

Źródło:

  1. www.menstream.pl

comments powered by Disqus