Co Pana przekonało do zakupu Robodrilli?

Większość mojego życia jest związana z obrabiarkami. Jeszcze w latach 80. w rzeszowskim PZL-u pracowałem na hali produkcyjnej w grupie utrzymania ruchu. Dzięki temu doświadczeniu potrafię w pełni docenić korzyści, jakie oferują producentom nowoczesne obrabiarki. Pamiętam, jak na targach w Poznaniu, pod koniec lat 90. widziałem taką maszynę, jeszcze nie do końca „upierzoną”. Było to urządzenie prawdopodobnie do produkcji modeli i produktów z tworzywa sztucznego. Zainteresowało mnie ze względu na niską cenę, wysoką wydajność i szybkość - wszystkie operacje były szybsze od konkurencji. To robiło wrażenie.

Pierwszego Robodrilla dla Rewy kupiłem 5-6 lat temu, potem następne trzy. To nie są drogie urządzenia, a można na nich prowadzić produkcję wysokiej jakości. Są dokładne, niezawodne, szybsze i bardziej wydajne niż poprzednio kupowane przeze mnie konwencjonalne obrabiarki, a przy tym bardzo proste w obsłudze. W Rewie maszyny te pracują na trzy zmiany i mamy o nich bardzo dobrą opinię. 

Jakiego rodzaju produkty wytwarzają Państwo na Robodrillu?

Elementy pneumatyczne do systemów oddymiania – siłowniki i urządzenia sterujące. To nieduże detale z aluminium. Nasze siłowniki pneumatyczne to bardzo innowacyjny i nagradzany produkt. Wykonane w unikalnej technologii zgrzewania tarciowego mogą pracować na najwyższych występujących obciążeniach. Gwarantują pewniejsze działanie napędu pneumatycznego klap dymowych, dzięki uzyskaniu większej siły przy takich samych wymiarach. Klapy dymowe związane są bezpośrednio z ratowaniem życia ludzkiego. Zmniejszają szkody powstałe w wyniku pożaru, ułatwiają akcję ratowniczą i ewakuację. Dlatego ogromnie istotna jest ich wytrzymałość i niezawodność. 

Jak szybko zwracają się Robodrille?

Amortyzacja wynosi około 5 lat. Ale nie traktuję takich maszyn tylko w kategoriach ekonomicznych i ta sprawa nie stoi u nas na pierwszym miejscu. Mam na Robodrillach wykonać produkt, który spełni wysokie kryteria. A proszę mi wierzyć, normy przeciwpożarowe dyktują niezwykle wyśrubowane wymogi. Wykonanie musi więc być perfekcyjne. Urządzenia pneumatyczne muszą doskonale pracować w temperaturze + 300 stopni.

Jak wprowadzenie tych maszyn wpłynęło na zatrudnienie?

Wykonywanie precyzyjnych elementów do sterowania pneumatycznego umożliwiło
zwiększenie asortymentu i tym samym zwiększenie zatrudnienia. Obecnie pracujemy w systemie trzyzmianowym. Łącznie w firmie pracuje 111 osób, z czego na samych Robodrillach 10 osób.

Gdzie sprzedają Państwo swoje produkty?

Najwięcej eksportujemy do Francji, Rosji, na Ukrainę i na ostatnio zdobyty rynek
Białorusi. Na eksport przypada 30 proc. sprzedaży naszej firmy.

Czy są Państwo największą w Polsce firmą produkującą sprzęt związany z tego typu systemami przeciwpożarowymi?

Nasz udział w rynku polskim wynosi w granicach 30 proc., ale nie jesteśmy najwięksi. Za to jesteśmy jedyną firmą, która produkuje urządzenia do sterowania systemami oddymiania grawitacyjnego. Wypracowaliśmy różne metody sterowania otwieraniem i zamykaniem klap oddymiających. Jedną z nich jest zastosowanie w tym celu siłowników pneumatycznych własnej produkcji. Wiele rozwiązań opatentowaliśmy. Klapy oddymiające nie tylko zresztą produkujemy. Także projektujemy, montujemy i serwisujemy.

Czy zwiększają Państwo produkcję?

Tak, przez cały czas szukamy nowych rynków i próbujemy sprostać oczekiwaniom naszych teraźniejszych i przyszłych klientów. Rośniemy o około 10 proc. rocznie. Chcemy też zwiększyć asortyment. W planach jest, więc zakup kolejnych maszyn. I już wiemy, że będą to sprawdzone Robodrille.

Posiadanie najnowocześniejszych maszyn w Polsce daje Państwu przewagę nad konkurencją?

Jest to jeden z największych atutów. Łącznie mamy 50 nowoczesnych maszyn. Dodajmy do tego wykwalifikowaną kadrę i już można myśleć o podboju krajowego i zagranicznych rynków.